Wakacje z dizajnem - Przydasie. Drugie spotkanie
Za nami druga odsłona letniego cyklu "Wakacje z dizajnem - Przydasie", warsztatów organizowanych przez Zamek Cieszyn.Tym razem ich uczestnicy przywracali do życia stare, zniszczone i niemodne meble.
- Takie warsztaty to świetny pomysł, żeby odreagować stresy. Dobrze się bawimy – śmiały się koleżanki Basia i Agnieszka z Czechowic-Dziedzic. Przyglądając się ich poczynaniom, nie miało się wątpliwości, że obie są stworzone do majsterkowania. A okazało się, że niektóre narzędzia miały pierwszy raz w rękach. Mimo to wyczarowały bardzo oryginalny schowek na drobiazgi, który – jak zapewniały – będzie prawdziwą ozdobą mieszkania jednej z nich. Nie tylko zdobić, ale przede wszystkim służyć konkretnym celom będą również pozostałe meble jakie zaprojektowali i własnoręcznie zrobili uczestnicy warsztatów.
- To największy plus takich spotkań, że powstają rzeczy jak najbardziej użyteczne, a nie kolejne śmieci. Nie mówiąc o ekologicznym wymiarze tego projektu czyli ponownym wykorzystaniu materiałów, zamiast ich wyrzucaniu - podkreślał projektant Łukasz Wysoczyński, który pomagał warsztatowiczom zamienić plany w rzeczywistość. – Najważniejsze, by kierować się zasadą „less is more” czyli „mniej znaczy więcej”. Najlepiej sprawdzają się proste pomysły, a niestety Polacy mają wciąż słabość do przepychu, przesady w zdobnictwie - mówił Maciej Sobczak, drugi z projektantów prowadzących warsztaty. Paradoksalnie fakt, że uczestnicy zajęć nie mieli zbyt dużo czasu, działał na ich korzyść. - Powstały bardzo fajne meble. Nie było czasu na wymyślanie przekombinowanych projektów – podsumował Łukasz Wysoczyński.
- Takie warsztaty to świetny pomysł, żeby odreagować stresy. Dobrze się bawimy – śmiały się koleżanki Basia i Agnieszka z Czechowic-Dziedzic. Przyglądając się ich poczynaniom, nie miało się wątpliwości, że obie są stworzone do majsterkowania. A okazało się, że niektóre narzędzia miały pierwszy raz w rękach. Mimo to wyczarowały bardzo oryginalny schowek na drobiazgi, który – jak zapewniały – będzie prawdziwą ozdobą mieszkania jednej z nich. Nie tylko zdobić, ale przede wszystkim służyć konkretnym celom będą również pozostałe meble jakie zaprojektowali i własnoręcznie zrobili uczestnicy warsztatów.
- To największy plus takich spotkań, że powstają rzeczy jak najbardziej użyteczne, a nie kolejne śmieci. Nie mówiąc o ekologicznym wymiarze tego projektu czyli ponownym wykorzystaniu materiałów, zamiast ich wyrzucaniu - podkreślał projektant Łukasz Wysoczyński, który pomagał warsztatowiczom zamienić plany w rzeczywistość. – Najważniejsze, by kierować się zasadą „less is more” czyli „mniej znaczy więcej”. Najlepiej sprawdzają się proste pomysły, a niestety Polacy mają wciąż słabość do przepychu, przesady w zdobnictwie - mówił Maciej Sobczak, drugi z projektantów prowadzących warsztaty. Paradoksalnie fakt, że uczestnicy zajęć nie mieli zbyt dużo czasu, działał na ich korzyść. - Powstały bardzo fajne meble. Nie było czasu na wymyślanie przekombinowanych projektów – podsumował Łukasz Wysoczyński.