Warsztaty kowalstwa
– Żeby w 21 wieku zajmować się rzemiosłem, trzeba mieć na tym punkcie kota – żartował Władysław Jurys.
On i jego brat Jacek poprowadzili warsztaty kowalstwa artystycznego, wpisujące się w cykl: Akademia Tradycyjnego Rzemiosła. Jego uczestnicy zaczęli swoje spotkanie z kowalstwem od wykucia gwoździ, potem zajęli się bardziej skomplikowanymi projektami jak pogrzebacze. Dla pana Zdzisława były to już kolejne warsztaty, w których uczestniczył. – Wreszcie mam czas, żeby spróbować różnych technik – przyznał. I niektóre z nich pieczołowicie ćwiczy. Zbudował już sobie koło garncarskie, a pod okiem nauczycieli podstaw kowalstwa zrobił specjalne obcęgi do wyjmowania glinianych naczyń z pieca.
Jacek i Władysława Jurysowie z Cieszyna od lat zgłębiają tajniki dawnych, często niemal całkowicie zapomnianych technik kowalskich. Jeden jest absolwentem politechniki, drugi uniwersytetu. Kiedyś zajmowali się zupełnie innymi dziedzinami, dzisiaj czas wypełniają im kolejne projekty, pieczołowicie wykuwane w kuźni. Zajmują się także konserwacją i odtwarzaniem zabytków sztuki kowalskiej z ubiegłych wieków. Analizują prace starych mistrzów, studiują wszelką dostępną literaturę w różnych językach, nieustannie eksperymentują. I choć ich zajęcie kokosów nie przynosi, przywołują słowa Konfucjusza:
„Wybierz sobie zawód, który lubisz, a nigdy nie będziesz zmęczony”.
Warsztaty zorganizowano dzięki projektowi "Akademia Tradycyjnego Rzemiosła. Rozwój oferty turystycznej Euroregionu Śląsk Cieszyński". Jest on dofinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Funduszu Mikroprojektów Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007-2013.
On i jego brat Jacek poprowadzili warsztaty kowalstwa artystycznego, wpisujące się w cykl: Akademia Tradycyjnego Rzemiosła. Jego uczestnicy zaczęli swoje spotkanie z kowalstwem od wykucia gwoździ, potem zajęli się bardziej skomplikowanymi projektami jak pogrzebacze. Dla pana Zdzisława były to już kolejne warsztaty, w których uczestniczył. – Wreszcie mam czas, żeby spróbować różnych technik – przyznał. I niektóre z nich pieczołowicie ćwiczy. Zbudował już sobie koło garncarskie, a pod okiem nauczycieli podstaw kowalstwa zrobił specjalne obcęgi do wyjmowania glinianych naczyń z pieca.
Jacek i Władysława Jurysowie z Cieszyna od lat zgłębiają tajniki dawnych, często niemal całkowicie zapomnianych technik kowalskich. Jeden jest absolwentem politechniki, drugi uniwersytetu. Kiedyś zajmowali się zupełnie innymi dziedzinami, dzisiaj czas wypełniają im kolejne projekty, pieczołowicie wykuwane w kuźni. Zajmują się także konserwacją i odtwarzaniem zabytków sztuki kowalskiej z ubiegłych wieków. Analizują prace starych mistrzów, studiują wszelką dostępną literaturę w różnych językach, nieustannie eksperymentują. I choć ich zajęcie kokosów nie przynosi, przywołują słowa Konfucjusza:
„Wybierz sobie zawód, który lubisz, a nigdy nie będziesz zmęczony”.
Warsztaty zorganizowano dzięki projektowi "Akademia Tradycyjnego Rzemiosła. Rozwój oferty turystycznej Euroregionu Śląsk Cieszyński". Jest on dofinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Funduszu Mikroprojektów Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czeska – Rzeczpospolita Polska 2007-2013.