Warsztaty projektowe dla dzieci
Latające łóżko, niegryzące ubranie, krzesło – ludzik:  mali projektanci uczestniczący w warsztatach z Ewą Solarz, zadziwiali pomysłami.  Spotkanie z dziennikarką, historyk sztuki, autorką  książki "D.E.S.I.G.N", pomysłodawcą i redaktor portalu domplusdom.pl zorganizowano w Zamku Cieszyn z okazji Dnia Dziecka.
Mali odkrywcy designu musieli zmierzyć się z niełatwymi pytaniami typu: Kim jest projektant? Co jest zaprojektowane? Dzięki spotkaniu dzieci odkryły, że niemal wszystko co nas otacza ktoś musiał wymyślić.  Same też wcieliły się w role designerów, tworząc projekty mebli dla ulubionych bajkowych postaci. Inspiracją była dla nich zamkowa wystawa "Bajkowy świat designu".
Z Ewą Solarz rozmawialiśmy o designie, warsztatach i dziecięcych odkryciach
- "Design" to słowo, które wciąż wzbudza niepokój wśród dorosłych. Dzieci są bardziej otwarte i chętne do odkrywania i poznawania tego co nieznane?
- Warto zaczynać edukację od dzieci, tym bardziej, że w Polsce świadomość designu jest mała. A szkoda. Na świecie projektanci są celebrytami. Jak pojedzie się do Szwecji to okazuje się, że tam projektanci są powszechnie znani. Podobnie jest we Włoszech czy Francji . Może kiedyś i w Polsce też tak będzie. Jeżeli dzieci będą wiedziały, że za każdym projektem ktoś stoi, będą tego faktu świadome, to będą na to zwracać uwagę.
-Jakie były reakcje dzieci uczestniczących w warsztatach?
- Były bardzo otwarte. Gdy zapytałam czym jest design, mało które potrafił odpowiedzieć. Jedno dziecko wpadło na pomysł, że jest to krzesło. Potem zaczęliśmy rozmawiać o tym, że także inne przedmioty są zaprojektowane. Dzieci je wymieniały. Aż któreś zawołało:  Wszystko, wszystko jest zaprojektowane. To było takie fajne, gdy do nich dotarła ta prosta myśl. Poza tym dzieci mają świetne pomysły, co pokazały poprzez swoje projekty. 
- Poprzez dzieci dociera się także do dorosłych?

- Moją książkę, która jest dla dzieci, chętnie czytają też dorośli. Zdradzają mi podczas spotkań, że kupili ją w prezencie swojemu dziecku, ale sami też ją „podczytują”, bo znaleźli w niej fajne rzeczy. Niestety dorośli boja się pytać, bo często wychodzą z założenia, że powinni wszystko wiedzieć.
- W książce przedstawia pani najbardziej znane projekty i słynnych projektantów. Niektóre z tych przedmiotów uchodzą za drogie gadżety. To nie utwierdza w przekonaniu, że design jest luksusem, na który stać niewielu?
- Dobrze jest uczyć się od najlepszych. Gdy uczymy się o historii malarstwa, nie poznajemy  trzeciorzędnych malarzy, ale tych najlepszych, największych, a przecież mało kogo stać na kupno ich obrazów. Tak samo jest z modą - znamy projektantów z górnej półki, a nie tych którzy szyją tuż za  rogiem. Tak samo powinno być z designem. Trzeba znać tych najlepszych, żeby mieć kanon wiedzy.  

- Podobna myśl przyświeca portalowi, który pani współtworzy?
- W naszym portalu chcemy edukować kilkutorowo. Dlatego pokazujemy wnętrza i wszystko, co  w nich jest. Piszemy jakie to przedmioty, kto je zaprojektował, gdzie są do kupienia w Polsce i za ile. Mamy też blog, gdzie każdy może wrzucić coś ciekawego. Czasami nasi czytelnicy wynajdują tak fantastyczne rzeczy, że aż sama myślę: Czemu ja tego nie widziałam wcześniej, przecież to jest super. 
- Powstanie książką  "D.E.S.I.G.N." w wersji dla dorosłych?
- Nie wiem czy dorośli kupiliby taka książkę, bo już wszystko wiedzą (śmiech). Ale kto wie….